Menu główne:
Odtwarzacz CD Roksan Kandy K3 CD Player
Rynek odtwarzaczy CD ma obecnie bardzo mocną konkurencję w postaci przetworników DAC, które są urządzeniami bardziej uniwersalnymi i w dodatku zapłacimy za nie o wiele mniej. Coraz mniej firm decyduje się na wprowadzenie nowych modeli odtwarzaczy CD. Na szczęście tutaj pojawia się Roksan K3 CD, nasz bohater dzisiejszego testu , skierowany do zagorzałych fanów srebrnego krążka kochających swoje zbiory (często ogromne ) i uwielbiających całą otoczkę związaną z ich fizycznego (czego nie można powiedzieć o plikach muzycznych) posiadania.
Wciąż istnieje bardzo duża grupa entuzjastów płyty CD, która mimo swoich ograniczeń cały czas oferuje bardzo wysoką jakość dźwięku, przewyższając niemal wszystkie formaty bezprzewodowe. Roksan K3 CD jest odtwarzaczem CD, który ma jedno bardzo ważne zadanie -
We wnętrzu odtwarzacza, w centralnym miejscu z przodu jest mechanizm i laser Sanyo. Po lewej transformator toroidalny z niezależnymi odczepami dla sekcji cyfrowej i analogowej. Z tyłu na płytce znajduje się zasilacz i cały „mózg” urządzenia czyli przetwornik cyfrowo analogowy 24bit/192 kHz Burr Brown PCM1798 o bardzo wysokiej dynamice 123db. Dalej w sekcji analogowej widzimy wzmacniacze operacyjne NE5534 (po dwa na kanał) marki Texas Instruments, które zastosowano również jako bufory wyjściowe, tym razem pojedyńczo. Bardzo dobre , sprawdzony rozwiązanie stosowane w innych droższych urządzeniach.
Brzmieniowo Roksan K3 CD nastawiony jest głównie na muzykalność. Nie jest może demonem szybkiego basu, ale za to bas serwowany przez K3 ma rewelacyjne zejście o zróżnicowanej strukturze i przyjemnej barwie. Wkładając płyty Massive Attack ( płyty tego zespołu są dobrze zrealizowane i fantastycznie pokazują zróżnicowanie basu) poczułem małe trzęsienie ziemi w moim pokoju. Bas płynący z K3 Cd jest masywny, precyzyjny i ma duży wolumen o ładnej barwie. Jest rozciągnięty, sprężysty, lekko ocieplony, ale bez żadnej nerwowości czy utraty kontroli.
Wokale wypadają w odsłuchu znakomicie. Są nasycone i bardzo naturalne. Słuchając płyty Karen Souza „Esentials” miałem wrażenie obcowania z artystką na jednej sali. Takie wrażenie potrafią sprawić dobre odtwarzacze lampowe. Brawo.
Wysokie tony charakteryzują się dużą rozdzielczością, ale bez popadania w metaliczność czy wyostrzenie. Talerze wybrzmiewają bardzo naturalnie, zachowując odpowiednie wysycenie barwą. Scena prezentowana przez odtwarzacz jest głęboka , o dobrej przejrzystości z bardzo dobrą lokalizacją źródeł i muzyków.
Podsumowując -
Pomocne linki z opiniami: